
Od pierwszych dni ciąży intuicja mi podpowiadała, że noszę pod sercem Córeczkę. Co więcej, intuicja Wojtka również mu to podpowiadała, a nasze przeczucie było tak silne, że widząc promocję na ubranka dziecięce wypakowaliśmy cały koszyk uroczymi skarpetkami z falbankami oraz sukieneczkami…
To był początek czwartego miesiąca, jeszcze nie znaliśmy płci Maleństwa, a do zakupów dodatkowo przekonywała nas możliwość ich zwrotu w ciągu 30 dni. Ubranka jednak zostawiliśmy w sklepie, gdyż jak już wiecie z posta “Chłopiec czy dziewczynka?” to ja pod wpływem historii Iwony i Asi głęboko zastanawiałam się, czy nie postawić jedynie na neutralne ubranka i nie zostawić sobie tej pięknej niespodzianki na dzień porodu.
Wojtek był jednak zupełnie innego zdania – chciał poznać płeć Maluszka tak szybko jak to możliwe, co miało pomóc mu w budowaniu więzi z Dzieckiem, z którym ma niewątpliwie mniejszy kontakt niż ja, która noszę Je pod sercem. Przekonywał mnie, że informacja o płci Maluszka będzie dla niego niespodzianką bez względu na to czy dowie się o tym w 4 miesiącu ciąży czy na koniec 9, trzymając je w ramionach. Dodatkowo poznanie płci Dziecka podczas ciąży miało pozwolić mu nawiązać lepszą relację i zwizualizować swoją miłość do nienarodzonego Dziecka. Śmiał się, że jeśli ja nie chcę poznać płci Dziecka przed Narodzinami, to ustalimy z lekarzem, aby tę informację przekazał tylko Jemu, a ja będę miała niespodziankę w dniu Narodzin. I jak tu Mężowi odmówić?
I tak poszliśmy na kolejną wizytę USG…
Jeśli nie możesz doczekać się naszych kolejnych filmików, koniecznie zasubskrybuj mój kanał, a możesz to zrobić tutaj!
Kochani, a jak było i Was?
Artykuł Kto zamieszkał w naszym brzuszku? pochodzi z serwisu Agnieszka Kudela - Parentingowy blog lifestylowy.