Quantcast
Channel: Agnieszka, Autor o AgnieszkaKudela.pl
Viewing all articles
Browse latest Browse all 269

Jak zdiagnozowaliśmy alergię u niemowlaka? cz. 3 z 3, czyli nasza historia walki z alergią po raz drugi

$
0
0
jak wygrać z alergią

Jeśli tak jak my borykasz się z podejrzeniem alergii na białko mleka krowiego, może zainspiruje Cię nasza druga historia… tym razem z happy endem. Do czego? Do wiarygodnej diagnostyki, do szukania do skutku mądrych lekarzy z powołania, z otwartymi umysłami, z sercem i doświadczeniem, do walki o to, co najlepsze.

 

To trzeci post z serii “Jak zdiagnozowaliśmy alergię u niemowlaka?” – jeśli nie czytałaś, koniecznie zacznij lekturę od:
pierwszej części
drugiej części
.

 

Tekst ma charakter poradnikowy i bazuje na naszych osobistych doświadczeniach, nie jest poradą lekarską i na pewno jej nie zastąpi, ale może być cenną wskazówką i drogowskazem dla rodziców dzieci, które borykają się z tematem alergii.

 

Długotrwała dieta eliminacyjna u mamy karmiącej, szczególnie “na zapas”, czyli bez podejrzenia alergii, jest dziś niezalecana. Co więcej, wiele badań pokazuje, że nawet może przyczynić się do rozwoju alergii, natomiast krótkotrwała jest elementem najlepszego i najbardziej wiarygodnego testu alergicznego.

 

Dlatego już na 2 tygodnie przed przewidywanym terminem porodu wyeliminowałam całkowicie ze swojej diety białko mleka krowiego. Tak, na zapas, gdyż historia z Mikołajem dawała ku temu powody – obciążenie alergią jest rodzinne – a ja dzięki temu mogłam zaobserwować stan zdrowia mojego dziecka bez narażenia go na tak silny alergen jak białko mleka krowiego zaraz po urodzeniu i szybciej dokonać wiarygodnego testu alergicznego.

 

Dokarmianie mlekiem modyfikowanym, czyli zhumanizowanym mlekiem krowim (aby upodobnić składem mleko krowie do mleka ludzkiego zmniejsza się w mleku krowim między innymi ilość białka i takie składniki mineralne jak potas i sód), jest również czynnikiem, który, występując w tak młodym wieku (często już w pierwszej dobie po porodzie w szpitalu, gdy “mama ma za mało mleka”), może u Noworodka, który ma niedojrzały układ odpornościowy, wywołać alergię na białko mleka krowiego. To dlatego jest tak ważne, aby od samego początku walczyć o karmienie naturalne, gdyż białko mleka krowiego podane w mleku matki to jak porównać ziarnko soli do worka soli, i to jeszcze w niesprzyjającym środowisku, pozbawionym przeciwciał naturalnie obecnych w mleku mamy, wspomagających prawidłową reakcję na obce białko.

 

Kolejnym czynnikiem zwiększającym ryzyko alergii są leki przyjmowane przez matkę w okresie ciąży (zaburzona flora bakteryjna przewodu pokarmowego mamy przyczyniająca się do nieszczelności jelit) oraz obciążenie rodzinne. My mieliśmy wszystkie te czynniki na plusie, dlatego w szpitalu, gdy położna upierała się na dokarmieniu Maksia mieszanką, zgodziłam się wyłącznie na podanie antyalergicznej, opartej na kazeinie białka. Choć moje negocjacje zaczynałam od tej opartej na aminokwasach, szpital nie posiadał jej w swoich zasobach, a tej, którą miałam oryginalnie zamkniętą ze sobą, nie zgodził się podać.

 

Gdy Maks skończył dwa tygodnie, był absolutnie spokojnym Maluchem, nie miał żadnych podejrzanych objawów, zaczęłam więc powoli dodawać do swojej diety białko mleka krowiego, początkowo pod postacią przetworów, szczególnie masła. Przez pierwsze dni wszelkie niepokojące objawy nie były dla mnie jednoznacznie wskazujące na alergię – dziecko w tym wieku zmienia się z dnia na dzień. To co zaniepokoiło mnie poważnie, to dopiero poważne odparzenia, których przez kilka dni nie byliśmy w stanie w żaden sposób wyleczyć. Wtedy udałam się do gastroenterologa i wspólnie zdecydowaliśmy o wprowadzeniu diety eliminującej białko mleka krowiego.

 

Głównym objawem świadczącym o poprawie stanu zdrowia Maksia był brak nowych odparzeń, a w 2 -3 dni chora skóra uległa ogromnej poprawie i nigdy więcej nie doszło do tak poważnego stanu. Jednak mógł być to zbieg okoliczności, dlatego po ustaleniach z lekarzem zdecydowaliśmy się na drugą prowokację mlekiem krowim. Zanim zdążyłam ją zaplanować, Wojtek pomylił nasze kawy i wziął sobie moją czarną, mi podając w kubku z kapturkiem tę z mlekiem. Pomimo tego, że były to tylko ze 3 łyki, krew zagościła w naszej pieluszce po raz kolejny. Na podstawie tej podwójnej prowokacji lekarz (gastroenterolog) zdiagnozował alergię na białko mleka krowiego.

 

Niestety eliminacja białka mleka krowiego z diety Maksia nie wyeliminowała wszystkich dolegliwości od strony układu pokarmowego, dlatego zdecydowaliśmy się przejść na 2 tygodnie na bardzo restrykcyjną dietę eliminacyjną, z której usunęliśmy wszystkie najsilniejsze alergeny: jajka, pomidory, soję, orzechy, migdały, czekoladę, cytrusy, truskawki, maliny, owoce morza, ryby, a także wołowinę i absolutnie całą chemię spożywczą (konserwanty i ulepszacze smaku to także silne alergeny!).

 

Przez 2 tygodnie tej restrykcyjnej diety eliminacyjnej nie zaobserwowaliśmy żadnej, ale to żadnej poprawy u dziecka, tak więc rozpoczęłam powolny powrót do spożywania wyeliminowanych produktów – 1 produkt tygodniowo. Pierwsze wróciły do diety jajka, później pomidory… a ponowne wdrożenie tych produktów do diety nie dawało u Maksia żadnego pogorszenia ani żadnych nowych objawów. Na tej podstawie uznaliśmy je w danym momencie jako nieuczulające i na stałe wróciły do mojej diety (poza wołowiną, ale ją wyeliminowaliśmy z uwagi na podobieństwo do białka mleka krowiego).

 

Dziś Maks ma 8 miesięcy, a my wciąż cieszymy się karmieniem piersią. Wiem, że to najlepsze co mogę mu dać i na pewno mu nie szkodzę. Cieszę się, że tym razem trafiłam na mądrego i wspierającego lekarza, który przeszedł ze mną tę drogę. Cieszę się, że ani razu jako “lekarstwa” na alergię nie zaproponował mi mleka modyfikowanego, gdyż o wiele lepiej jest, szczególnie u dziecka alergicznego, wprowadzać mu alergeny przez mleko matki, a nie bezpośrednio. Bo, co ważne, dieta eliminacyjna nie powinna trwać wiecznie (każdorazowo trzeba ustalać czas jej trwania i ponowne wprowadzanie alergenu z lekarzem). Dlatego nasza rozszerzona dieta jest bogata w warzywa i owoce, a mleko krowie wprowadzam do diety naszego małego alergika ponownie… właśnie przez moje mleko, sama je spożywając.

 

Podobnie jak w przypadku wprowadzania białka mleka krowiego do diety dziecka z alergią warto zacząć od mleka pieczonego (np. masło w cieście), tak samo wprowadzam mleko do swojej diety. Regularnie coraz większe ilości. Początkowo nawet mleko pieczone dawało objawy alergii u Maksa, dziś już nie daje objawów, natomiast surowe mleko np. w lodach czy niepieczonych ciastach wciąż daje objawy alergii, ale coraz łagodniejsze.

 

Dzięki takiemu podejściu Maksiu otrzymuje białka mleka krowiego w niewielkiej, bezpieczniejszej ilości, niż gdyby sam zaczął jeść jogurt, ale także otrzymuje je w otoczeniu moich przeciwciał, które wspierają jego organizm w odpowiedniej odpowiedzi na alergeny. Dodatkowo pomagają nam w tym probiotyki, które codziennie podaję mu jako suplementy oraz które sama przyjmuję.

 

Efekty widoczne są gołym okiem, a my planujemy karmić się piersią przynajmniej do ukończenia roku, całkowicie pomijając w żywieniu Maksa etap podawania mleka modyfikowanego, komponując mu zróżnicowaną i pełnowartościową dietę.

 

A jakie są Wasze przygody z dziecięcymi brzuszkami? Zapraszam do rozmowy w komentarzach.

Artykuł Jak zdiagnozowaliśmy alergię u niemowlaka? cz. 3 z 3, czyli nasza historia walki z alergią po raz drugi pochodzi z serwisu Agnieszka Kudela - Parentingowy blog lifestylowy.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 269

Trending Articles


Sprawdź z którą postacią z anime dzielisz urodziny


MDM - Muzyka Dla Miasta (2009)


Częstotliwość 3.722MHz


POSZUKIWANY TOMASZ SKOWRON-ANGLIA


Ciasto 3 Bit


Kasowanie inspekcji Hyundai ix35


Steel Division 2 SPOLSZCZENIE


SZCZOTKOWANIE TWARZY NA SUCHO


Potrzebuje schemat budowy silnika YX140


Musierowicz Małgorzata - Kwiat kalafiora [audiobook PL]