
Lista konserwantów, emulgatorów i silnie działających substancji powierzchniowo czynnych i innych PEGów wypisanych na opakowaniach kosmetyków w postaci tajemniczych słów jest zwykle zdecydowanie zbyt długa, dlatego podpowiem Ci z czego na start możesz zrezygnować dla zdrowia skóry swojego Dziecka.
1. Mokre chusteczki
Możesz zmywać nimi podłogę, umyć stolik i cokolwiek chcesz, ale na co dzień do mycia Dziecka i przewijania na prawdę ich nie potrzebujesz (chyba, że na wielkie wyjścia). Niestety, ale na oko jakieś 95% dostępnych na rynku chusteczek nie jest warte naszych zakupów, zawierają zbyt wiele szkodliwej chemii. Idealnie zastąpisz je flaszką wody i wacikami. Do buzi, do pupy, do wszystkiego. Świeżo i zdrowo.
2. Płyn do kąpieli oraz szampon do włosów
Jeśli w domu masz noworodka czy kilkumiesięczne niemowlę do mycia wystarczy czysta woda. Samej zajęło mi sporo czasu przekonanie się, że to na prawdę wystarczy, a Dzidziuś pachniał świeżością jak nigdy dotąd. Żadne noł mor tirs, żadne sodium laureth sulfate, nic z tych rzeczy nie jest Wam na prawdę potrzebne.
Oczywiście nie mówię o starszych dzieciach, które już dotykają wszystko i wszędzie, bawią się w piasku, po prostu się brudzą, ale i tutaj warto wybrać na prawdę najdelikatniejsze kosmetyki, samemu sprawdzić ich skład, a nie ufać reklamom, otrzymanym próbkom i uśmiechniętym bobasom w tv.
3. Balsam oraz oliwka do ciała
Jeśli do kąpieli nie wlejesz detergentu albo użyjesz tego najdelikatniejszego, nie zmyjesz najlepszej, naturalnej bariery hydrolipidowej ze skóry dziecka, tak więc nie będziesz musiała jej uzupełniać. Skóra będzie zdrowa, natłuszczona, zbilansowana. Tak po prostu! Natura na prawdę wie co robić.
Co więcej jeśli od urodzenia będziesz bez potrzeby natłuszczała czy nawilżała skórę Noworodka, to wyślesz jej informację – nie musisz troszczyć się o siebie, nie musisz sama się natłuszczać i nawilżać, gdyż otrzymujesz to z zewnątrz. A skóra nasza jak z resztą cały organizm lubi się rozleniwiać.
A więc zapamiętaj, że skóry zdrowego dziecka nie trzeba nawilżać, balsamować, maziać. Tak po prostu.
I na koniec złota rada: nie musisz zgadzać się na kąpiel dziecka po porodzie w szpitalu, wystarczy powiedzieć, że nie chcesz kąpać, nawet gdy nikt o to nie pyta. Naturalna maź płodowa (jakkolwiek okropnie to brzmi), która jest na skórce takiego Noworodka to najcenniejsze co możesz dać jego skórze. Wystarczy co wieczór delikatnie rozsmarowywać ją na całym ciele, a dopiero po tygodniu czy dwóch zacząć kąpać Maluszka w czystej wodzie.
Czy zwariowałam? Chyba nie. Moja lista wyprawowa była całkiem długa także w temacie kosmetyków, ale najpiękniejszą skórę mój Maluszek miał, jak przestałam wydawać pieniądze na te wszystkie zbędne chemikalia. Poradziła mi to cudowna Pani Doktor, gdy używając najlepszych na rynku kosmetyków wciąż mieliśmy przesuszoną skórę. A ja wiecie co? Bałam się to wszystko odstawić. Odstawiałam więc stopniowo, najpierw co trzecią kąpiel myłam czystą wodą, później co drugą, aż odważyłam się odstawić wszystko na amen (smarować tylko przesuszenia do czasu ich ustąpienia) i z czasem skóra sama wróciła do równowagi.
Jeśli będę mogła mieć kiedyś drugie Dziecko, postaram się po prostu tej równowagi za szybko mu nie zachwiać, czego wszystkim Dzieciom życzę.
PS Ośmieliłam się zgłosić Spod Kocyka do Konkursu Bloga Roku, jeśli lubicie to nasze małe miejsce w sieci i macie ochotę i możliwość oddać na nas głos to będzie nam szalenie miło – wystarczy wysyłać SMS o treści: F11178 na numer 7124 – koszt to 1,23 zł, a zebrane środki zostaną przekazane Fundacji Dziecięca Fantazja na spełnianie marzeń dzieci z chorobami zagrażającymi życiu i nieuleczalnymi, a więc w tym konkursie każdy wygrywa.
Artykuł Kosmetyki dla dzieci, których nie potrzebujesz pochodzi z serwisu Blog SPOD KOCYKA - Blog lifestylowy i parentingowy.